W dzisiejszym wpisie przedstawiam Barbie Happy Family: baby doctor 2002. Jest to ostatnia lalka z pierwszej serii.
Więcej o Happy Family można poczytać w pierwszym wpisie im poświęconym oraz w drugim.
Osobiście uważam, że lalka nie jest jakaś wyjątkowa. Ot, zwykła Barbie. Ale ze względu na to, że zależało nam na skompletowaniu całej serii i na dwóch śmiesznych niemowlakach w tym zestawie, jest u nas. Podobają mi się u niej wyjątkowo oczy; niebiesko fioletowe, dość niespotykane połączenie.
Należy też wspomnieć o fryzurze: niczym platynowy ufarbowany hełm z reklamy :) Ale podoba mi się to, ponieważ nie ma jak prawie zawsze prostych włosów, tylko ciekawą, krótszą fryzurę.
Strój ma bardzo stonowany, w kolorze bieli i różu. Jedynie fartuch ma różnokolorowe wzory(jakieś bociany, słoneczka), chyba żeby było wiadomo, że Barbie jest pediatrą z przyjaznym nastawieniem do dzieci ^^ Pod fartuchem ma biały podkoszulek, a na szyi (jak na panią doktor przystało) stetoskop.
Fartuch ma dwie kieszenie, do których można chować niezbędne do badań akcesoria.
Oprócz tego, lalka ma dziurę w palcu, niczym na pierścionek. Jednak takowego nie posiadała, bo tym razem można tu umocować wyżej wymienione akcesoria medyczne(których nie znam fachowych nazw :))
W pudełku oprócz lalki znajdowała się także szafka z dwiema kołyskami. Barbie ma dwóch nowonarodzonych pacjentów; chłopczyka i dziewczynkę. Czyje to są dzieci, nie wiadomo :D W każdym razie, mogą liczyć na fachową opiekę.
Tutaj niemowlaki z bliska. Czyż nie są urocze? Niebieskooka dziewczynka oraz chłopczyk z brązowymi włoskami i oczami.
Jeszcze zdjęcie Barbie podczas opiekowania się nimi.
To by było dzisiaj na tyle. W kolejnych wpisach zobaczycie lalki z drugiej serii Happy Family. Mam nadzieję, że moje posty dotyczące HF Was nie nudzą, bo jest to dla mnie jedna z cenniejszej części kolekcji. A jeśli nudzą, postaram się to jak najszybciej zakończyć :)
Oczywiście, że nie nudzą! Jak byłam mała strasznie chciałam mieć tą lalkę, ale pamiętam, że na zdjęciu promo wyglądała zdecydowanie lepiej i na żywo nie zrobiła na mnie takiego wrażenia... Natomiast Twoje zdjęcia znowu mnie do niej przekonały!!! :) Może to przez te włosy..? :)
OdpowiedzUsuńladna lalka:) ciekawe akcesoria
OdpowiedzUsuńNa mnie ona też nie robi jakiegoś ogromnego wrażenia ;) Z pierwszej chwili wygląda jak wiele innych lalek, ale ma coś takiego, że łatwo się do niej można przekonać. Tak jak napisałaś: może to przez włosy :D
OdpowiedzUsuńA według mnie - dziecko-szatyn - to dziewczynka, a blondasek - to chłopczyk, na co wskazuje też kolor ich majteczek (niebieski dla dziewczynki, różowiutki dla chłopca). Słyszałam, że ludzie z centralnej Polski uważają, że te kolory powinno traktować się odwrotnie, ale w moich rodzinnych stronach (Olsztyn) jest właśnie tak ;)
OdpowiedzUsuńStary_Zgred- pierwsze słyszę, że niebieskie dla dziewczynki :) Zawsze traktowałam różowy jako kolor ,,zarezerwowany" dla dziewczyn, a niebieski dla chłopców. Zresztą nawet lalki Barbie są zazwyczaj całe różowe.
OdpowiedzUsuńPopatrz, ile to ciekawych rzeczy można dowiedzieć się od innych ludzi. Niby wszyscy mieszkamy w Polsce, ale niektóre sprawy się od siebie różnią - dziękuję za ciekawostkę :)
fajne te dzidziusie :) i fryzurka Basi mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lalka jest ładna lalką. ALE całość jest trochę mdła. Odcinają się wyraźnie tylko oczy, są wyraźne i przyciągające.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się biżuteria tej panny- bardzo delikatna, ale pierścionka nie zabrakło:)
Bardzo ładna lalka, dokładnie w moim typie :) Fryzurę ma jak pani doktor, pasuje do niej idealnie moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńPrzesłitaśne są te maleństwa *-* pani doktor też niczego sobie, oczy ma wręcz hipnotyczne...
OdpowiedzUsuńŁadna blondyneczka, chociaż z "happy family" zawsze kojarzyła mi się ciężarna Midge (;
OdpowiedzUsuńTeż od niedawna prowadzę bloga o lalkach, jeżeli masz ochotę - zajrzyj (:
Stary Zgredzie, ja jestem z Krakowa i muszę Ci powiedzieć, że u mnie taka mieszanka - właśnie niektórzy twierdzą, że różowy dla dziewczynek, a niebieski dla chłopców, ale są też tacy, którzy są przekonani, że ma być odwrotnie. Ale jak to... różowy dla chłopców? ;-)
OdpowiedzUsuńA Basia ma ładną fryzurkę, chociaż buzia troszkę pospolita :-)
Ciekawostka wyszła przy okazji tych majtasów, u mnie w okolicach też różowy to absolutnie niemęski kolor. A po przyjrzeniu się buziakom maluchów stanowczo stwierdzam, że w różowych to na pewno dziewczynka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za miłe komentarze.
OdpowiedzUsuńJa również uważam, że ta w różowych majciochach to dziewczynka, ale niech każdy uważa tak, jak jest według niego ok :)